Sarah Hambro - Świat według pszczół

O pszczołach powiedziano już wiele i to na milion różnych sposobów, jednak Sarah Hambro postanowiła zaoferować nam zupełnie inne spojrzenie i skupiła się na wpływie, jaki te małe stworzonka miały na przestrzeni wieków na różne aspekty ludzkiego życia - naszą historię, kulturę, literaturę czy sztukę.

Świata według pszczół nie można więc nazwać książką stricte naukową - jest po trochu edukacyjna, poetycka i swojska (gdy rozdział zaczyna się od miodu na kanapce, którą robiła mama). Opisy funkcjonowania owadów przeplatają się w niej z wierszami, zaklęciami i starymi papirusami, a całość została napisana lekko, momentami nawet całkiem zabawnie.

Na pewno zwrócili_łyście też uwagę na to, jak przepięknie wygląda ta pozycja. Już sama okładka przykuwa oko, a w środku każda strona została zaprojektowana z uwagą, ozdobiona uroczymi grafikami i wypełniona cytatami. No i jeszcze ta wklejka, która jest po prostu cu-dow-na! 

Szkoda tylko, że równej staranności nie wykazano w kwestii samej treści.

Zupełnie nie przemawia do mnie styl pisania Hambro. Autorka z jakiegoś dziwnego powodu lubi od czasu do czasu umieszczać w swojej książce zdania, które są z niczym niepowiązane albo bezsensownie oddzielone od reszty tekstu (albo i jedno, i drugie). Niektóre z nich brzmią, jakby miały mieć dalszy ciąg, ale - niespodzianka - jednak go nie mają. Inne natomiast są ustawione obok siebie, mimo że nie można się w nich dopatrzeć żadnego ciągu logicznego.

W tekście roi się od literówek, czasem brakuje niektórych wyrazów, a, jakby tego było mało, obok błędów można znaleźć powtórzenie na powtórzeniu (początkowo je sobie wypisywałam, ale było ich tak dużo, że to się po prostu mijało z celem). Słowo pszczoła w różnych wariacjach pojawia się w jednym zdaniu tak często, że nie da się już tego obronić nawet faktem, że te stworzonka są głównymi bohaterkami książki.

Zresztą powtarzają się tutaj nie tylko słowa. Autorka (jakby nie miała już pomysłu, co by tu jeszcze napisać) w kółko przytacza te same informacje, o których wspominała wcześniej - np. że w Egipcie wylewy rzeki wykorzystywano do upraw. To nawet nie jest fakt szczególnie powiązany z pszczołami, a pojawia się dwa razy (na 200 stron!). 

Ale to i tak pikuś przy tym, że... do powtórzeń dochodzi także w kwestii cytatów, dzięki którym Hambro miała zaprezentować, jak pszczoły wpłynęły na naszą kulturę. I dla mnie to już wygląda jak jakiś żart. Dwa razy przeczytamy ten sam fragment papirusu (na stronie 30 i 96) a także słowa Charlesa Butlera (na 132 i 144). Dlaczego? Po co? 

W tekście możemy trafić również na wiele nieścisłości, jak gdyby autorka stwierdziła, że skoro pisze książkę o pszczołach, to nie musi skupiać się na tym, żeby przekazywać wiarygodnie jakiekolwiek inne informacje (które z owadami powiązane nie są). Na przykład fakt, że Johannes Kepler "po raz pierwszy ustalił, że planety w naszym układzie słonecznym obracają się wokół słońca" (strona 52) - nie ustalił tylko opisał prawa tego obrotu i wyznaczył orbity planet (nie wiem czy wszystkich - na pewno Marsa). Albo, że dinozaury latały - z tego co wiem latające gady (nasze ulubione pterodaktyle i różne takie) tak naprawdę nie były dinozaurami (strona 59). O, albo że w Oslo żyło "aż 1200 pszczół" i przypadało ich po 200 na osobę. Chyba chodziło o 1200 rojów, bo nie wydaje mi się, żeby Oslo miało sześciu mieszkańców (strona 170).

A jakby nie mogło być już gorzej, Hambro postanowiła zaspojlerować nam Historię pszczół Mai Lunde, której ja na przykład jeszcze nie przeczytałam (a mam w planach!), tak że uważajcie na stronie 154!

Naprawdę nie mam pojęcia, co myśleć o tej książce. W kwestii wizualnej spisuje się na medal, a jeśli o życiu i funkcjonowaniu pszczół wiecie niewiele (tak jak ja), na pewno znajdziecie tu ogrom ciekawych informacji. Równocześnie zdecydowanie nie można powiedzieć, że Świat według pszczół wyczerpuje ten temat (o pewnych rzeczach, które zapowiadały się niezwykle ciekawie, ostatecznie autorka napisała rozczarowująco niewiele).

Natomiast jeśli chodzi o całą resztę, jestem autentycznie zniesmaczona jej poziomem. 

Przeczytaj też

0 komentarze:

Prześlij komentarz