Amélie Wen Zhao - Dziedzictwo krwi


Księżniczka koronna Cesarstwa Cyrilyjskiego, Anastazja Michajłowna, została oskarżona o zdradę, a następnie uznana za zmarłą. Tylko że Ana żyje i zamierza zrobić wszystko, by udowodnić swoją niewinność oraz odnaleźć mordercę ojca. Żeby tego dokonać, będzie musiała przekonać do współpracy Ramsona Złotoustego, jednego z najbardziej rozpoznawalnych baronów przestępczego podziemia. Szkopuł w tym, że Ramson jest zamknięty w najlepiej strzeżonym więzieniu Cyrilii...

Dziedzictwo krwi promowane jest jako powieść porównywalna do Szklanego tronu, z czym niekoniecznie się zgadzam. Oczywiście odnajdziemy w Dziedzictwie elementy wspólne dla mnóstwa różnych fantastycznych książek młodzieżowych, ale oprócz tego nie zauważyłam żadnych szczególnie istostnych podobieństw do serii Maas, co akurat uważam za plus, bo jedna Celaena Sardothien w zupełności nam wystarczy (i trudno byłoby ją podrobić!).

Amélie Wen Zhao zabiera nas w głąb mroźnej, pokrytej śniegiem krainy przesiąkniętej rosyjskim klimatem i motywami. W końcu Cyrillą rządzi car, bohaterowie otrzymują charakterystyczne imiona (jak chociażby nasza Anastazja Michajłowna), a słowa takie jak diemchow czy dejs'woszka brzmią jak najbardziej rosyjsko. Klimacik powieści jest niesamowicie przyjemny, a miejsca, które odwiedzimy z bohaterami, zostały pomysłowo wykreowane i pięknie opisane - zarówno pełne przepychu pałace, więzienne labirynty, jak i mroczne lasy zamieszkane przez zjawy i potwory. 

Akcja już od pierwszych stron pędzi na łeb na szyję, Zhao wciąż zmusza swoich bohaterów do nadludzkiego wysiłku. Rzadko kiedy pozwala odpocząć zarówno im, jak i czytelnikowi, a każdy spokojny moment zdaje się być jedynie krótkim preludium do kolejnych dramatycznych wydarzeń, zwrotów akcji i walki o życie. Niektóre z tych momentów zostały opisane odrobinę chaotycznie, ale ogólnie sceny walki wyszły autorce całkiem dobrze. 

System magiczny opiera się na powinowactwie, czyli zdolności do kontrolowania różnych żywiołów... i nie tylko (patrz Ana!). Jak to się często w książkach fantastycznych zdarza, ludzie obdarzeni mocą muszą mierzyć się z represjami, są traktowani jako obywatele gorszej kategorii, niekiedy więzieni i wykorzystywani. Widzicie więc, że nie jest to szczególnie innowacyjny pomysł.

To samo tyczy się głównego duetu - Any i Ramsona. Ich kreacja jest... w porządku - to postaci z charakterem, skomplikowaną przeszłością, ich zachowanie jest realistyczne i szybko zdobywają nasze serduszko, ale niestety są też bardzo niezaskakujące. Ana nie może pogodzić się z tym, że nie jest zwyczajnym człowiekiem i w pełni zapanować nad mocą, cały czas prześladują ją też duchy przeszłości. A Ramson to kolejny typowy, niesamowicie tajemniczy bad-boy, zadziorny, charyzmatyczny i wygadany przystojniaczek, który może, ale tylko może, gdzieś głęboko ukrywa jakieś uczucia.

Dziedzictwo krwi jest naprawdę przyjemną i klimatyczną powieścią, która trzyma w napięciu, oferuje kilka niespodziewanych zwrotów akcji i dających się lubić bohaterów. Na pewno będziecie się świetnie bawić, podróżując wraz z Aną i Ramsonem po Cyrilii i odkrywając jej tajemnice, jednak nie spodziewajcie się, że znajdziecie tu coś, na co jeszcze nigdy nie natrafiliście w fantastycznych młodzieżówkach. 

Przeczytaj też

0 komentarze:

Prześlij komentarz