Kamil Janicki - Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa

"Polacy nawet w XXI wieku uważają się za naród szlachecki" pisze Kamil Janicki w swojej nowej książce. Nic w tym dziwnego, w końcu polskość kojarzy nam się właśnie ze szlachtą, sarmacją, to głównie o jej poczynaniach uczyliśmy się w szkole, to jej zmagania obserwowaliśmy w znanych powieściach. A pamiętacie jeszcze ten żarcik, żeby w zawodzie na Facebooku podawać "Szlachta nie pracuje"? Ale Janicki brutalnie rozwiewa nasze mrzonki o wielkopańskich korzeniach: "W rzeczywistości jednak miażdżąca większość z nas pochodzi od chłopów."

I to o tych chłopach, przodkach większości z nas, jest ta książka. A podczas czytania Pańszczyzny prawdopodobnie nie będziecie mogli się nadziwić, jak jej bohaterom udało się przeżyć te setki lat ucisku i niewoli, żebyśmy my mogli w ogóle przyjść na świat.

Janicki skupia się głównie na okresie między XVI a XVIII wiekiem, kiedy obowiązek odrabiania pańszczyzny stał się dla ludności chłopskiej na polskich terenach usankcjonowanym przez prawo chlebem powszednim. Przedstawia początki i rozwój pańszczyzny oraz folwarków, a także jak wyglądały praca, obowiązki oraz warunki i realia życia kmieci. 

Mówi o tym, jak polskim chłopom odbierano najpierw prawa, a potem jakąkolwiek godność i człowieczeństwo, rysuje nam przed oczami zatrważający obraz ich codzienności: nędzny, głodu, przemocy i wyzysku, wobec których byli całkowicie bezradni. I ta bezradność aż bije z kart Pańszczyzny, uderza w czytelnika, który... może jedynie czuć się równie bezradnie.

Choć wśród uczonych panuje niezgoda na temat wielu różnych aspektów związanych z życiem i traktowaniem chłopów, Janicki ma jasno zdefiniowane poglądy, z którymi zdecydowanie się nie kryje. Dobitnie wskazuje na faktyczny stan rzeczy, obala mity narosłe na przestrzeni lat, a w tytule każdego rozdziału umieszcza kolejne mocne słowa - upodlenie, wyzysk, rozbój, apogeum nędzy.

Książka jest świetnie napisana, przystępna dla laików, niesamowicie wciągająca (choć czytanie o tych wszystkich okrucieństwach wcale nie należy do najłatwiejszych), przepięknie wydana i ozdobiona wieloma ilustracjami, ale też niezwykle rzetelna - sama literatura i przypisy zajmują prawie osiemdziesiąt stron (a każdy, kto kiedykolwiek pisał pracę na studiach wie, że zebranie tak pokaźnej bibliografii jest niezwykle wymagającą pracą!).

Mam do Pańszczyzny jedynie kilka drobnych uwag:

Czasem brakowało mi tutaj jasnego wytłumaczenia pewnych pojęć, którymi autor operował swobodnie, jednak dla laika mogły okazać się nieścisłe - na przykład, że klucz wsi to prawdopodobnie "kilka posiadłości ziemskich należących do jednego właściciela, zorganizowanych w jeden organizm gospodarczy" (definicja z Wikipedii), albo co to propinacja. Teoretycznie można się znaczenia tych pojęć domyślić na podstawie czytanego tekstu, ale czułabym się zdecydowanie lepiej, gdybym otrzymała klarowne wyjaśnienie od kogoś mądrzejszego ode mnie. 

Uciążliwe było również powtarzanie pewnych informacji - na szczęście nie faktów, tylko takich drobnych elementów, jak to, że za każdym razem, gdy autor powoływał się na "Robaka sumienia złego", musiał zaznaczać, że jest to utwór anonimowy, chociaż powiedział to już wcześniej. Kilka razy. 

A na stronie 104 znalazł się mały błąd matematyczny - autor mówi, że kmiecie stanowili 33% (pewnej grupy), a reszta to 77%. 

Sięgając po Pańszczyznę nie spodziewałam się nawet, jak interesujący okaże się ten temat ani jak bardzo zmieni moje spojrzenie na pewne sprawy! Janicki dał nam nie tylko możliwość poznania naszej własnej historii z zupełnie innej perspektywy, czy zrozumienia wielu dzisiejszych polskich tradycji i zachowań (chociażby tego, dlaczego wszyscy piją tyle wódki!). Jego książka otwiera też oczy na fakt, że to, co wiemy o historii Polski i Polaków, dotyczy zazwyczaj jedynie małego wycinka uprzywilejowanych mieszkańców. A uświadomienie sobie tego jest naprawdę niesamowitym doświadczeniem!

Przeczytaj też

0 komentarze:

Prześlij komentarz