Tamora Pierce - Alanna. Pierwsza przygoda. Świat Tortallu. Pieśń lwicy.

Dziesięcioletnia Alanna ma wyruszyć do klasztoru, by przygotować się do roli damy, a jej brat bliźniak, Thom, powinien udać się do zamku króla i rozpocząć szkolenie pazia. Jest tylko jeden problem... a raczej dwa. Dziewczyna nie ma zamiaru uczyć się szycia i tańców - najbardziej na świecie pragnie zostać rycerzem! Natomiast jej brata w ogóle nie ciągnie do wojenki - zamiast tego marzy o przyszłości w roli maga.

W przeddzień wyjazdu dzieci wpadają na szalony plan - Thom, zamiast Alanny, wyruszy do klasztoru, by uczyć się magii, natomiast dziewczyna przyjmie imię Alan i zajmie miejsce brata w królewskim zamku!

Za swoje dwie tetralogie - Pieśń lwicy i Protector of the Small - Tamora Pierce otrzymała Margaret A. Edwards Award za "znaczący i trwały wkład w literaturę young adult", a na jej książkach wychowały się nowe pokolenia pisarzy i fanów fantastyki. Mając to na uwadze, aż głupio przyznać, że nigdy wcześniej nie miałam żadnej jej powieści w rękach! (Dlatego postanowiłam to jak najszybciej zmienić!)

Alanna jest nieustraszona, zaradna, a przede wszystkim pełna determinacji. W końcu musi dać sobie radę w świecie zdominowanym przez mężczyzn, do którego żadna kobieta, a już tym bardziej taka mała dziewczynka jak ona, nigdy nie miała wstępu. Życie pazia nie jest łatwe, a Alanna od razu startuje z gorszej pozycji - jest przecież najmniejsza ze wszystkich! Nie przeszkadza jej to jednak w pozostaniu butną, wygadaną i pewną siebie, przez co szybko naraża się jednemu ze starszych chłopaków. Jednak dziewczyna ma również dar zjednywania sobie ludzi i... kilka istotnych asów w rękawie.

Powieść Pierce czyta się przyjemnie i niesamowicie szybko - zarówno ze względu na styl pisania autorki, jak i niewielką objętość lektury (nieco ponad dwieście pięćdziesiąt stron). Znajdziemy tu wiele ciekawych motywów, wyruszymy w niejedną podróż po fantastycznych terenach Tortallu, a fabuła zaskoczy nas i pokieruje w stronę, której zupełnie byśmy się nie spodziewali!

W dodatku, dzięki temu, że w swoim zamyśle Alanna podobna jest trochę do książki Ożogowskiej, Dziewczyna i chłopak, czyli heca na 14 fajerek, czułam się, jakbym wróciła z powrotem do dzieciństwa! No i oczywiście, przez cały czas nie mogłam przestać zastanawiać się, co się stanie, gdy bohaterka podrośnie i jej ciało zacznie się zmieniać - jak ona zamierza to ukrywać?!

Trzeba jednak przyznać, że to zdecydowanie książka dla młodszych czytelników - została napisana bardzo prostym językiem, nie ma w niej wielu opisów świata przedstawionego, kreacja bohaterów pozostaje na niezbyt wyszukanym poziomie, całość jest taka... niewymagająca, a przy okazji motyw dziewczyny, która na przekór wszystkim nie podąża z góry narzuconą jej drogą, jest już w naszych czasach mocno wyeksploatowany. Na pewno w 1983 roku, kiedy Alanna ukazała się po raz pierwszy, historia małej rycerki mogła wywołać dużo większe poruszenie, jednak teraz, kiedy co miesiąc pojawiają się nowe propozycje naprawdę świetnych powieści fantasy, wypada raczej blado.

Niemniej jednak, jeśli macie ochotę na przyjemną, niewymagającą lekturę albo chcecie poznać klasykę gatunku, zdecydowanie powinniście sięgnąć po powieść Tamory Pierce, a także zachęcić do niej swoje pociechy. Sama chętnie poznam dalsze losy naszej odważnej rycerki i domyślam się, że autorka jeszcze nie raz nas zaskoczy!

Przeczytaj też

0 komentarze:

Prześlij komentarz