Kim Liggett - Rok próby

Kiedy dziewczęta osiągają wiek szesnastu lat, budzi się w nich tajemnicza moc, która odbiera mężczyznom rozum, a kobiety wprawia w szał zazdrości. Dlatego każda szesnastolatka musi na rok opuścić osadę, by pozbyć się grzesznej magii i powrócić oczyszczona i gotowa do pokornego pełnienia swojej roli. 

Nikt nie chce mówić o tym, co dzieje się podczas roku próby. Wiadomo jednak, że dziewczyny wracają odmienione, zniszczone i złamane. To znaczy te, które w ogóle wracają... Tierney niedługo przekona się na własnej skórze, jakie niebezpieczeństwa czyhają na nastolatki poza bramami miasta. Właśnie zaczyna się jej rok próby.

Do książki usiadłam "tylko na chwilę" przed snem, żeby sprawdzić, czy mi się spodoba. Po pierwszych pięćdziesięciu stronach nie wiedziałam jeszcze, co o niej myśleć, więc postanowiłam przeczytać kolejne pięćdziesiąt. Ostatecznie skończyłam ją o 5 nad ranem... Jaka ta historia jest wciągająca! Gdy już oplecie Was jej mroczny, przytłaczający klimat, nie będziecie w stanie się wyswobodzić, a gdy zagłębicie się w zaskakującą, nieoczywistą fabułę, będziecie musieli poznać wszystkie skryte w niej tajemnice. Ostrzegam - nie zabierajcie się za czytanie Roku próby na chwilę przed spaniem!

Początek może wydawać się trochę toporny. Styl pisania Liggett jest taki zdystansowany, momentami bezosobowy, i zdecydowanie trzeba się do niego przyzwyczaić, a przeskoki w akcji i nowe podrozdziały, które zaczynają się bez żadnego ostrzeżenia, mogą sprawiać pewne trudności. Jednak z czasem przestaje nam to przeszkadzać - nietypowy styl autorki się nie zmienia, natomiast dociera do nas, że tak naprawdę idealnie pasuje do tej historii, do dezorientacji i niepokoju, które towarzyszą nam na każdym kroku (albo raczej na każdej stronie).

Klimat powieści i to, w jaki sposób autorka go buduje, jest jednym z najlepszych aspektów Roku próby. Liggett serwuje nam wiele świetnie przemyślanych motywów, misternie opracowaną konstrukcję i funkcjonowanie społeczeństwa, okrutne prawa, przerażających kłusowników, obrzędy i tajemnicę, którą owiany jest rok próby. Mimo, że książka została skierowana do młodzieży, jest również zaskakująco brutalna. Sama nie uważam tego za minus, wręcz przeciwnie - dzięki temu przesłanie historii staje się jeszcze bardziej dosadne, jednak niektórym ten fakt może się nie spodobać.

Tierney szybko zdobywa naszą sympatię, dlatego z zapartym tchem obserwujemy jej losy w okrutnym świecie, w którym musi się odnaleźć. Jednak autorka nie poprzestała jedynie na ciekawej kreacji głównej bohaterki. Wszystkie postaci w powieści zostały rozpisane niesamowicie sugestywnie, przekonująco i realistycznie (nawet jeśli ich zachowanie jest szokujące lub przerażające... a może szczególnie wtedy). 

Rok próby jest promowany jako młodzieżowa odsłona Opowieści podręcznej. I faktycznie - kobiety są tutaj traktowane w równie oburzający sposób, zdegradowane do pokornych służek mężczyzn, którzy sprawują niepodzielną władzę w hrabstwie Garner. Wydźwięk i klimat powieści są pod pewnymi względami podobne, jednak sama fabuła i wykreowany świat mają z Opowieścią podręcznej niewiele wspólnego. Liggett stworzyła naprawdę fascynującą i ciekawą historię, czerpiąc ze znanych powieści, ale ostatecznie tworząc coś zupełnie nowego, wyjątkowego, poruszającego i zapadającego w pamięć.

Przeczytaj też

0 komentarze:

Prześlij komentarz