Margaret Owen - Wrona

Gdybyś przyszedł na świat w Saborze, należałbyś do jednej z grup panującego tam systemu kastowego. Oczywiście najlepiej byłoby, gdybyś urodził się jako Feniks - członek kasty królewskiej, której przyrodzonym darem jest Ogień. Mógłbyś też być Pawiem i roztaczać wokół siebie urok i Powab, albo Łabędziem, skąpanym w aurze Pożądania, uczoną Sową z darem Pamięci, Sokołem, nieustraszonym wojownikiem, Żurawiem, który zawsze wie, czy ktoś mówi Prawdę. Natomiast zdecydowanie nie chciałbyś być Wroną. 

Wrony stoją najniżej w hierarchii i są traktowane jak istoty gorszego gatunku. W dodatku jako jedyna kasta nie mogą się pochwalić żadnym przyrodzonym darem. To pariasi, których nikt nie darzy nawet odrobiną szacunku, chociaż spełniają niesamowicie istotną rolę - jako jedyni są odporni na działanie wielkiej zarazy, która przetrzebia mieszkańców Saboru. Dlatego celem ich istnienia jest okazywanie miłosierdzia - wymierzanie szybkiej śmierci ofiarom zarazy, palenie zwłok, a potem posłuszne schodzenie ludziom z oczu. 

Fe jest Wroną. Jest też wronią czarownicą, potrafi więc używać magii innych kast, wykorzystując w tym celu zęby lub kości ich członków. Dziewczyna prowadzi w miarę spokojne życie (jeśli można tak w ogóle nazwać rzeczywistość, w której wszyscy Cię nienawidzą i życzą Ci śmierci), do momentu, gdy jej stado zostaje wmieszane w niebezpieczne rozgrywki i spisek. Misja, której mają się podjąć, będzie wymagała wielu poświęceń, bólu i zachodu, a także pokonania uprzedzeń i nienawiści, trawiących społeczeństwo Saboru, co może okazać się w tym wszystkim najtrudniejsze. 

Owen zabiera nas w podróż do fascynującego i bardzo oryginalnie wykreowanego świata - z jednej strony mrocznego, z drugiej pełnego barw i przesyconego magią najróżniejszej maści. Już sam system kastowy, w którym poszczególne grupy są obdarzone różnymi rodzajami magicznych darów, nadających im konkretne funkcje w społeczeństwie, jest naprawdę świetny. A przedstawienie ich przy pomocy gatunków ptaków to bardzo pomysłowy akcent. System magiczny jest ładnie zbudowany i ciekawy, widać, że autorka dobrze go przemyślała i poświęciła mu dużo uwagi, za co ją uwielbiam! Szczególnie urzekł mnie motyw zębów i kości, a przezwisko "kościokrad" brzmi super, musicie przyznać sami!

Zresztą cała ta książka to combo przeróżnych cudownych fantastycznych motywów, których pewnie nikt nawet nie próbowałby ze sobą zestawić. A Owen postanowiła zaszaleć i wyszło jej to niesamowicie! Dlatego znajdziecie w tej historii między innymi jeźdźców mamutów. Skąd? Jak? Dlaczego? A kogo to obchodzi, skoro to brzmi tak super?!

Bohaterowie zostali ładnie wykreowani, są charakterystyczni, zapadają w pamięć, ich dialogi  są błyskotliwe, a zachowania naturalne i takie... niewymuszone. Bardzo dobrze utożsamiają też cechy poszczególnych kast, a na stronach książki poznamy przedstawicieli wielu z nich. Fe (kocham w ogóle imiona Wron i to w jaki sposób są im nadawane - ale o tym dowiecie się z książki!) to przyjemna główna bohaterka - nie jest irytująca, ma charakter i ogólnie jest przykładem silnej kobiecej postaci, a takie uwielbiam. 

Wrona jest napisana lekko, przystępnym językiem, niekiedy stylizowanym na lekko archaiczny, co tylko dodawało książce uroku i klimatu. Autora ma przyjemny styl, potrafi zbudować akcję i (dzięki Bogu) tworzy całkiem przekonujące sceny walki. I, mimo że ogólny zarys fabularny nie jest jakoś niesamowicie oryginalny (dobra, nawet na pewno nie jest), jest to zdecydowanie wciągająca historia. A oryginalne pomysły Owen sprawiają, że czyta się ją jeszcze lepiej!

Jestem tak mile zaskoczona tą książką - na początku oczywiście w oko wpadła mi jej cudowna okładka, ale dopiero treść, ciekawy system magiczny i nieprzeciętne pomysły autorki zdobyły w pełni moje serduszko (chociaż tak naprawdę byłam sprzedana już po kilku pierwszych stronach)! A teraz niecierpliwie czekam na drugą część!

Przeczytaj też

1 komentarze:

  1. Kolejna pozytywna recenzja tej powieści! W końcu muszę po nią sięgnąć. Moją uwagę również przykuła już jakiś czas temu i od tej pory ciągle za mną chodzi.

    OdpowiedzUsuń