James Wyllie - Żony nazistów. Kobiety kochające zbrodniarzy

Wszyscy znamy nazwiska zbrodniarzy wojennych, najbliższych współpracowników Hitlera, doradców, sekretarzy, szefów SS, Gestapo, odpowiedzialnych za ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej, którzy zapisali się na kartach historii swoim okrucieństwem, masowymi mordami, fanatycznym oddaniem ideom nazizmu. Goebbels, Himmler, Hess, Göring, Bormann, Heydrich.

Jednak jak często wspomina się o ich żonach? Kobietach, które stały przy nich przez cały czas: podczas przewrotów, torowania sobie drogi do władzy, walki o pozycję u boku Hitlera, a w końcu także w czasie drugiej wojny światowej. Co tak naprawdę wiemy o Magdzie Goebbels, Margarete Himmler, Ilse Hess, Gerdzie Bormann, Linie Heydrich, Carin i Emmy Göring? Czy były świadome zbrodni popełnianych przez mężów i w pełni ich popierały? A może to tylko kolejne ofiary nazizmu, które o niczym nie miały pojęcia?

Brylowały w towarzystwie, występowały w propagandowych spotach społecznych, walczyły między sobą o względy Hitlera. I czerpały z nich korzyści. Gdy inne kobiety mogły kupić jedną parę pończoch rocznie, one ubierały się u paryskich projektantów. Gdy obywatele Rzeszy otrzymywali coraz mniejsze racje żywnościowe, one organizowały wystawne przyjęcia i podawały takie frykasy jak kawior. Gdy państwo popadało w coraz większe ubóstwo, brakowało nawet podstawowych produktów, one otrzymywały paczki z proszkiem do prania, cukrem i kawą.

Z drugiej strony, żyły w ustroju, który głosił, że nadrzędną rolą kobiety jest rodzenie dzieci. Że nie powinna się ona zajmować polityką. Sam Hitler nie lubił, gdy w jego towarzystwie panie wyrażały swoje poglądy i mieszały się do "męskich" spraw. Musiały więc bardzo uważać, ponieważ ich potknięcie mogło ściągnąć gniew i nieprzychylność Führera nie tylko na nie, ale także na mężów i całe rodziny. Były to kobiety smutne, niedoceniane, stłamszone, zdradzane, zostawiane same sobie na wiele miesięcy, kiedy ich mężowie zajmowali się sprawami wielkiej wagi państwowej albo po prostu znajdowali coraz to nowe kochanki. Zapomniane i stęsknione. Prawdziwe. Ludzkie.

To aspekt książki, który zrobił na mnie największe wrażenie. Pióro Wylliego, jego sposób prowadzenia narracji i przedstawiania historii bardziej w formie opowieści niż suchych faktów sprawiły, że po raz pierwszy spojrzałam na przedstawione tu postaci historyczne, jak na prawdziwych, realnych ludzi. To nie tylko twarze na czarno-białych zdjęciach. To nie tylko budzące grozę nazwiska z podręczników.

Ale przez to jeszcze bardziej porażający stał się dysonans między ich ludzką stroną a potwornymi, bezdusznymi czynami. W mojej głowie raz po raz pojawiały się  pytania: jak można równocześnie być zimnokrwistym mordercą, kochającym mężem i czułym ojcem? Jak można być oddaną, wzorową matką, a potem otruć szóstkę swoich dzieci?

Załamywałam nad tą książką ręce i kręciłam z niedowierzaniem głową. Niektóre przedstawione tu fakty i historie wydawały mi się czystą, niepojętą abstrakcją. Dalej nie wiem, jak pogodzić ze sobą obrazy tych ludzi, przedstawionych tu kobiet i ich mężów. Wydaje mi się zupełnie niewyobrażalne, że Margarete Himmler była pielęgniarką, opiekowała się rannymi podczas pierwszej wojny światowej, podczas drugiej zarządzała działaniami Czerwonego Krzyża. Ponieważ ta sama kobieta przechadzała się ze swoją córką po ogrodzie, uprawianym przez wygłodzonych, ledwie żywych więźniów obozu koncentracyjnego, beztrosko podziwiając zioła rosnące na podlanych łzami i krwią grządkach...

Tytuł sugeruje, że książka ta traktuje o żonach nazistów, jednak Wyllie nie ogranicza się jedynie do opisania ich życia. Porusza tak wiele różnych wątków, prowadzi nas przez początki ruchu nazistowskiego w Niemczech, przejęcie władzy przez nazistów, Anschluss, wybuch II wojny światowej, a także czasy już po jej zakończeniu, a sama książka jest podzielona chronologicznie na cztery główne części. Oprócz historii nazistowskich żon (lub kochanek), przedstawia także wydarzenia z życia ich mężów, samego Hitlera i Rzeszy, które były ściśle powiązane z losami kobiet.

Autor powołuje się na wiele źródeł, opracowań, notek prasowych, posiłkuje się jednak także prywatną korespondencją, dziennikami i bibliografiami napisanymi przez samych bohaterów Żon nazistów lub ich najbliższych - tak jak książka Liny Heydrich, w której opisała swoje życie z mężem (i zarzeka się, że był on przecudownym człowiekiem). Możemy niejako wejść z buciorami w prywatne życie tych ludzi, przeczytać fragmenty ich listów miłosnych i najskrytszych myśli, spisanych w pamiętnikach. 

Wbrew pozorom (biorąc pod uwagę tematykę), styl, w którym utrzymana jest książka, pozostaje raczej luźny, swobodny, momentami wręcz kolokwialny, gdy autor posuwa się do użycia stwierdzeń w stylu "Magda nie była idiotką". Zabieg ten sprawia, że lektura staje się przystępna dla odbiorcy. Jest to na pewno bardzo interesująca pozycja, która dostarcza ogromnej dawki wiedzy, wzbudza w czytelniku niesamowicie wiele sprzecznych emocji i skłania do refleksji. Łączy w sobie tak wiele różnych aspektów, historię, politykę, codziennie życie ludzi zwykłych, a także tych uprzywilejowanych i ogromną przepaść między nimi, wszystko to przedstawiając w sposób niezwykle interesujący. 

Jedynym mankamentem jest nieco chaotyczny sposób prowadzenia narracji - autor "skakał" pomiędzy faktami z życia poszczególnych żon, niekiedy cofał w czasie, by powołać się na pewne momenty z przeszłości, które doprowadziły do późniejszych wydarzeń. Zdarzyło mi się zgubić wątek, nie wiedziałam do której kobiety odnosi się dana historia (tym bardziej, że na początku ich imiona mogą się nam jeszcze mylić). Natomiast nie jest to rzecz, która zaważyłaby na pozytywnym odbiorze książki. 

Całość została wydana z najwyższą dbałością o szczegóły i zachowaniem estetyki - w dużym formacie, twardej oprawie, z tłoczonymi literami na okładce, zdjęciami w środku, schludną i przyjemną dla oka szatą graficzną. Naprawdę, sam wygląd tej książki zachęca do czytania!

Przeczytaj też

2 komentarze:

  1. Och! To może być niezwykle interesująca i pouczająca lektura. Dodaję do listy do przeczytania, choć fanką historycznych książek nie jestem. Jednak to może być naprawdę ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że Cię zainteresowałam! :D

      Usuń