Lukasz Lamża - Światy równoległe

Gdy tylko zobaczyłam okładkę z kotem na fazie, wiedziałam, że muszę mieć tę książkę. A gdy przeczytałam jej podtytuł (Czego uczą nas płaskoziemcy, homeopaci i różdżkarze) wiedziałam, że oto trafiłam do konspiracyjnego raju absurdu. Kocham teorie spiskowe! Pod tym względem jak najbardziej zgadzam się z autorem książki - ludzie potrafią być tak niesamowicie kreatywni w wymyślaniu swoich teorii, a potem faktów popierających te teorie (zaprzeczających zazwyczaj wszelkim prawom fizyki, chemii i racjonalnego myślenia), że nie sposób nie podziwiać tej ich inwencji twórczej! 

W każdym z trzynastu rozdziałów Lamża przybliża nam jedną z chwytliwych "dziwnych teorii", wyjaśnia jej główne zasady i argumenty, których używają jej wyznawcy. Potem zestawia je z faktycznym stanem wiedzy naukowej na obecną chwilę (bo jasne, że w przyszłości ktoś może jeszcze odkryć coś nowego) i wyjaśnia, dlaczego teorie te są z góry przegrane i skazane na pozostanie w mistycznej strefie pseudonauk albo niczym niepopartej konspiry. Godne pochwały jest to, że Lamża zrobił dobry reaserch (obdzwonił nawet kilku niezależnych różdżkarzy!) i skrupulatnie opracował wszystkie za i przeciw. 

Co jest w tym wszystkim najlepsze? Widać szacunek, z jakim napisał swoją książkę. To nie ma być zbiór hejtu i kwasu, to nie ma być wywindowany do granic możliwości sceptycyzm i opluwanie "półmózgów" ani traktowanie ich z góry. Autor naprawdę stara się zrozumieć, co motywuje wyznawców takiej, a nie innej teorii. I nawet jeśli z jednej strony przedstawia nam mity całkowicie abstrakcyjne (jak płaska Ziemia albo kreacjonizm młodoziemski), to z drugiej mówi też o kontrowersyjnych teoriach, które są jak najbardziej na czasie i w które niestety wierzy bardzo wielu ludzi (jak homeopatia... albo ruchy antyszczepionkowe) i wyjaśnia, dlaczego nie są one koniecznie prawdziwe.

Autor skupił się tutaj zdecydowanie bardziej na pseudonaukach (czy też "kiepskich teoriach") niż na teoriach spiskowych (książka, w której ktoś chciałby zawrzeć wszystkie teorie spiskowe musiałaby zostać wydana w jakichś trzynastu tomach). Oczywiście te dwa zjawiska (tzn pseudonauka i teoria spiskowa) są ze sobą zazwyczaj ściśle powiązane, jednak pseudonauka jest o tyle niebezpieczna, że ludzie próbują ją oprzeć o istniejące badania i eksperymenty, zahaczając już o "naukę", co samo w sobie daje im jako taki autorytet i przekonuje wielu ludzi. Lamża natomiast, również naukowo i w oparciu o artykuły, badania i eksperymenty, teorie te rozkłada na czynniki pierwsze i obala. 

Dodatkowo jest to książka bardzo przyjazna dla użytkownika - napisana lekko, przyjemnym językiem, żartobliwym tonem, ale również starannie wyjaśniona w przystępny sposób. Żadne tam wielkie rozprawy naukowe (w końcu trudno mówić poważnie o obliczaniu dziennej produkcji odchodów na arce Noego).

Wszystkie te powyżej opisane aspekty powinny sprawić, że Światy równoległe awansują na pierwsze miejsce moich ulubionych książek. Naprawdę z całego serduszka chciałam być nimi zachwycona. Czemu więc nie jestem? 

Głównie dlatego, że okazało się, że jestem już wytrawnym znawcą "dziwnych teorii". Po prostu mało było w tej książce rzeczy, których bym nie wiedziała. I ja rozumiem, że to miał być tylko zbiór wszystkich tych teorii, więc nie można było rozpisywać się o każdej na tysiąc stron (a przecież sam tylko materiał o płaskoziemcach mógłby bez problemu wystarczyć na oddzielną książkę, oni naprawdę powymyślali tam tysiące różnych cudownych rzeczy!). Ale napisać tylko o tym, że płaskoziemcy twierdzą, że Ziemia jest płaska to trochę niedopatrzenie. Z drugiej strony Lamża zawarł w książce też kilka tematów, o których nawet nie słyszałam (jak powiększanie piersi za pomocą hipnozy!).

Ostatecznie postanowiłam nie oceniać tej książki przez pryzmat mojej niesamowicie rozleglej wiedzy w dziedzinie pseudonauk (wiem, jestem dziwna, to dlatego tak bardzo mnie to interesuje, ale niestety nie mogę nic na to poradzić. Te teorie są momentami tak cudownie abstrakcyjne, że cały czas jestem pod wrażeniem!). Jeśli jesteście pseudonaukowymi świeżynkami i dopiero zaczynacie się interesować tym tematem, albo jeśli szukacie potwierdzenia, że te szczepionki to jednak nie zło wcielone, a rząd nie próbuje nas kontrolować truciznami zrzucanymi nam na głowy, to to książka dla Was. I to bardzo dobra książka. Natomiast, jeśli już liznęliście co nieco i wiecie, jak wygląda grawitacja według płaskoziemców, to możecie nie znaleźć tutaj zbyt wiele nowych informacji (no chyba, że dotychczas interesowali Was tylko wyznawcy płaskiej Ziemi, w takim razie jest tutaj jeszcze dwanaście innych teorii).

Przeczytaj też

0 komentarze:

Prześlij komentarz